Rozmowy kwalifikacyjne w Jeronimo Martins Polska S.A.

Moje relacja:

Nie przypuszczałam nawet, że będą mieli taki rozbudowany system rekrutacji. Na początek aplikacja i pierwsza rozmowa przez telefon -> parę pytań o motywację, doświadczenie, wykształcenie, dyspozycyjność. Można też było zadać swoje pytania. Następnie spotkanie w centrali Jeronimo Martins w Warszawie. Ja miałam jedno takie spotkanie, ale w sumie nie wiem czy na tym zakończyli swoją rekrutację. Rozmowa jak to rozmowa -> ponownie pytania z rozmowy telefonicznej + dodatkowo różne inne np. o znajomość Excela (trzeba było określić poziom), pytania po angielsku żeby pokazać, że się zna ten język komunikatywnie, wiedza o BI, czy wykazuje się inicjatywę w pracy itp. Zatrzymałam się na tym etapie, ale coś słyszałam, że to nie był koniec.

Moje relacja:

Byłem przez dłuższy czas na bezrobociu, wysyłałem CV wszędzie. Odezwała się do mnie, jako pierwsza firma Jeronimo Martins. Udałem się na spotkanie. Rozmowę prowadził zastępca kierownika sklepu. Pierwsze pytanie: To dlaczego chcę pracować dla Biedronki, drugie pytanie dotyczyło mojego wykształcenia. Trzecie: Czy miałem już styczność z obsługą kasy? W sumie wszystkie były na podobnym poziomie trudności. Zapytano też o oczekiwania finansowe. Potem kierownik sklepu opowiedział mi o zadaniach związanych ze stanowiskiem. Potem zapytał, czy ja nie mam pytań. Oczywiście, że zapytałem. Podobno zawsze lepiej zapytać o cokolwiek, więc to też rada dla innych. Tak jak napisałem, rozmowa była ok bez stresu.