Rozmowy kwalifikacyjne w innogy Business Services Polska

Moje relacja:

Pierwszym etapem rekrutacji jest rozmowa telefoniczna z osobą odpowiedzialną za procesy rekrutacyjne w oparciu o przesłane CV (pytania o dotychczasowe doświadczenia, wykształcenie itp.), zapytano mnie również o motywację do pracy, oczekiwania finansowe i dostępność czasową. Kolejnym etapem była rozmowa w siedzibie firmy z dwoma pracownikami: team liderem grupy i rekruterem. Jej przebieg jeśli chodzi o treści był podobny do tej telefonicznej, jednak dodatkowo przeprowadzono rozmowę w j. niemieckim i zadano mi dwa zadania pisemne także w tym języku. Jeszcze w tym samym tygodniu otrzymałam telefon z pozytywną wiadomością. Myślę że warto korzystać z takich możliwości jakimi są praktyki czy staże, bo każde doświadczenie jest bezcenne.

Moje relacja:

Byłam na rozmowie już jak zostali innogy, czyli powiedzmy że w tych "nowych" czasach. Zanim dostałam się na etap spotkań twarzą w twarz przeszłam jeszcze przez rozmowę telefoniczną. W sytuacji gdy nawet w ogłoszeniu w nazwie stanowiska jest "z językiem niemieckim" chyba nie trzeba mówić, że trzeba się przygotować na rozmowę po niemiecku. Nie wydaje mi się żeby ta rozmowa była szczególnie trudna. To znaczy pod względem językowym, ale też pytań bo pytania wydawały mi się normalne Skoro na rozmowach pytają o doświadczenie czy tam znajomość Excela, SAP czy Outlooka to chyba spokojnie można uznać, że jest normalnie. Żeby sprawdzić ten niemiecki jak najlepiej dostałam dodatkowo test pisemny.

Moje relacja:

Super sympatyczna rekrutacja składająca się z 2 części, czyli rozmowy przez telefon i spotkania w firmie. W trakcie jednej i drugiej padały pytania po angielsku wymagające płynnej znajomości języka. Nie trzeba używać np. biznesowego angielskiego ale trzeba odpowiadać bez zacinania się itp. tak jakby się mówiło po polsku. Takie odniosłam wrażenie, że tego oczekują. Mnie zapytali o: umiejętność obsługi programów pakietu MS Office, doświadczenie zdobyte do tej pory głównie jeżeli chodzi o pracę w biurze, znajomość innych języków poza angielskim, ukończone studia, oczekiwania jakie mam co do tej pracy, podejście do pracy oraz dyspozycyjność.

Moje relacja:

Teoretycznie spełniałem wszystkie oczekiwania wypisane w ogłoszeniu o pracę, więc postanowiłem wysłać swoje zgłoszenie. Zwłaszcza, że doświadczenie w RWE dobrze wyglądałoby w CV. Byłem przygotowany, że zechcą sprawdzać moją znajomość języka, ponieważ jednocześnie wymagali angielskiego i niemieckiego. Pierwszy kontakt telefoniczny jak powiedziała pani, która ze mną rozmawiała miał uzupełnić informacje. Rzeczywiście tylko dopytała o rzeczy z CV i opowiedziała czym mam się u nich, jeśli się dostanę, zajmować. Potem byłem na dwóch rozmowach w siedzibie RWE. Pytali mnie o to, o co zawsze pytają. Np. dlaczego do nich wysłałem CV? Na jakim poziomie znam obsługę Excela? Czy lubię swoje studia? Czemu akurat księgowość? Oczywiście część rozmowy po niemiecku i jedno pytanie po angielsku, ale nie ma się czego obawiać.

Moje relacja:

Zostałem skontaktowany przez zewnętrzną agencję. Miałem dwa spotkania w RWE - pierwsze z HR managerem, a drugie z dyrektorem mojego działu. Spotkania były do siebie podobne jeśli chodzi o pytania, ale z tego co zauważyłem, to już standard. Spotykasz się z nimi, a oni pytają praktycznie o to samo. No ale niech im będzie. Spotkania nie były bardzo trudne, powiedziałbym dość tradycyjne. Pytania jak wszędzie o doświadczenie, motywację do pracy, wiedzę o firmie, powód odejścia od poprzedniego pracodawcy, oczekiwania w tym finansowe i inne z tego typu. Oprócz tego był jeszcze test z Excela (dość krótki) tylko po to, aby upewnić się czy w ogóle nadaję się na to stanowisko. Testu nie ma się co obawiać, chyba praktycznie każdy może go ogarnąć.