Rozmowy kwalifikacyjne w Agora

Moje relacja:

Rekrutacja to: rozmowa telefoniczna w której chodziło tylko o to czy dalej szukam pracy i kiedy możemy się spotkać oraz spotkanie w biurze Pytania na temat: znajomości rynku reklamy internetowej, doświadczenia z pracy w sprzedaży, motywacji do pracy, dlaczego teraz szukam pracy, jakie mam zalety, jak sobie radzę z negocjacjami, jakie mam oczekiwania, jakie mam zainteresowania, od kiedy mam czas i mogę przyjść do pracy

Moje relacja:

Bardzo ciekawa rekrutacja, to przyznaję. Sympatycznie mi się rozmawiało, podobała mi się ich siedziba i cały klimat, który tam panuje. Ze względu na doświadczenie, które mam, łatwo było mi prowadzić tę rozmowę. Poopowiadałam co robiłam do tej pory skupiając się najbardziej na tych zadaniach, które były bezpośrednio związane z modą. O to właśnie im chodziło. O samej pasji do mody także musiałam opowiedzieć. To nie była typowa rozmowa rekrutacyjna pod tym względem, że nikt mnie nie wypytywał o studia, poziom znajomości programów czy innych tego typu rzeczy. Chodziło przede wszystkim o to, co umiem, co lubię i co robiłam.

Moje relacja:

Rozmowa miała jeden etap. Na początek to takie typowe poznanie kandydata, kim jesteś, czemu chcesz tu pracować, jakie masz kwalifikacje. Przejrzeli przy mnie CV, popatrzyli, poczytali, pokręcili trochę głowami, ale wyglądało na to, że źle nie jest ;) Na koniec była krótka scenka, miałem pokazać, jakbym sprzedał powierzchnię reklamową, takie typowe sprawdzanie kompetencji w praktyce. Ogólnie miło, fajnie, nie traciliśmy czasu. Ja miałem poczucie, że wszystko, co powinienem powiedzieć, powiedziałem, oni byli zadowoleni.

Moje relacja:

W Agorze na rozmowie byłam już dość dawno, ale napiszę to, co pamiętam. Chciałam tam iść na praktyki (3 miesiące w pełnym wymiarze godzin, bezpłatne rzecz jasna). Sama rekrutacja to na początek przesłanie dokumentów. Później spotkanie w firmie. Myślałam o praktykach w magazynie "Kuchnia", więc rozmawiałam chyba z jej redaktorem naczelnym. W ręku trzymał moje pozaznaczane na kolorowo dokumenty i wypytywał o wszystko, co zaznaczył. Jak to było z moim doświadczeniem, czemu jestem taka młoda i mam takie rozbudowane CV, jaką kuchnię lubię najbardziej, czy w ogóle gotuje, czy potrafię pisać długie artykuły itp. Sporo też sam mówił, że u nich można trochę pracować zdalnie, że się chodzi na jakieś konferencje, że jest fajna atmosfera, że można podglądać sesje zdjęciowe. Atmosferę można było zauważyć od razu - pan przyszedł do mnie w rozpadających się gumowych klapkach i skarpetkach, pełen chill out. Ostatecznie rozmowa trwała jakieś 30-40 minut, przypominała pogawędkę przy kawie. Byłam przekonana, że się dostanę po tak miłym spotkaniu. Ale niestety, nawet nie dali znać, że dziękują i nic z tego nie będzie

Moje relacja:

W Agorze byłam na rozmowie rekrutacyjnej w sprawie stażu. Z tego, co pamiętam, w ogłoszeniu napisali, że szukają kogoś do pisania, kto lubi, umie i chce. Nie określili natomiast, o czym ten ktoś miałby pisać, w sensie do jakiego portalu potrzebują pracownika. Trochę słabo, bo w zasadzie nie wiadomo, czego się spodziewać. Spotkanie odbyło się w hallu wejściowym Agory, więc warunki nie były komfortowe. Pani, dość sympatyczna, pytała o dotychczasowe doświadczenia, o to, czy znam portal (dopiero wtedy powiedziała mi, gdzie w ogóle miałabym pisać), czy interesuję się modą, jak jest z moją dyspozycyjnością i znajomością angielskiego. Opowiedziała mi, że oferują staż, który ma mieć wymiar 3 godzin dziennie za jakieś dość śmieszne pieniądze. Co na plus, można pracować zdalnie, ale lepiej się pojawiać, jeśli w ogóle chce się myśleć o zostaniu u nich na dłużej. Oczywiście tego nie gwarantują. Mieli się odezwać bez względu na wynik z informacją, nie zrobili tego, więc jak dla mnie niezbyt poważnie podchodzą do rekrutacji