Rozmowy kwalifikacyjne w VGL Group

Moje relacja:

Rozmowa o pracę w VGL przebiegła raczej w taki klasyczny sposób. Miała jeden etap i to było spotkanie w firmie. Na minus to, że pani rekruterka przyszła spóźniona… Ale na szczęście niezbyt dużo. Na początku opowiedziała mi trochę o firmie i o stanowisku, na jakie aplikowałem. A potem przeszła do zadawania pytań. Interesowało ją moje dotychczasowe doświadczenie. W sumie odnosiła się głównie do CV, więc pytała o poprzednich pracodawców, o mój dotychczasowy zakres obowiązków, czemu odszedłem z poprzedniej pracy… No takie standardowe kwestie. Wszystko w miłej atmosferze, więc raczej nie było stresująco.

Moje relacja:

Zapytali mnie o trzy rzeczy na krzyż. Nawet w punktach mogę wymienić 1 czy wcześniej pracowałem gdziekolwiek na magazynie 2 czy mam doświadczenie i uprawnienia do prowadzenia wózków widłowych 3 czy umiem obsługiwać komputer 4 czy mogę pracować na różnych zmianach 5 od kiedy mogę zacząć pracować To dosłownie tyle rzeczy o jakie się mnie zapytali

Moje relacja:

Bardzo sprawnie przeprowadzana rekrutacja zgodnie ze schematem aplikacja-> spotkanie z kandydatem-> odpowiedź czy tak czy nie. Fajnie, że tak wszystko w tempie bez przeciągania i z odpowiedzią na koniec. Mi się trafiły pytania po polsku i po angielsku praktycznie z tego co pamiętam pół na pół. Trochę stres mnie zjadał i nie wiem czy to tak do końca pół na pół, ale powiedzmy, że tak. Trzeba mieć prawo jazdy, znać obsługę programów z podstawowego pakietu office, opowiedzieć o doświadczeniu w sprzedaży. Na koniec są pytania o dyspozycyjność z tego co kojarzę.

Moje relacja:

Rozmowa w firmie VGL była w porządku. Tak bym ogólnie to oceniła. Poszukiwali osoby do prowadzenia rekrutacji bezpośrednich i mieli mało konkretne wymagania. Złożyłam swoje CV i dostałam odpowiedź, że chcą się ze mną zobaczyć na spotkaniu żeby mnie poznać. Nawet się ucieszyłam, że mam taką propozycję. Na rozmowie u nich bardzo mi się podobało. Przede wszystkim było miło :) Pytania nawiązywały do ogłoszenia plus usłyszałam trochę o tym jak ma wyglądać moja przyszła praca. Z pytaniami krążyli wokół doświadczenia, wiedzy o social mediach, zainteresowań, oczekiwań i zdolności. Podobało mi się, że wyjaśniają jakie są zadania na tym stanowisku - wcale nie takie oczywiste jakby się mogło wydawać :)

Moje relacja:

Najpierw dostałem od nich test do wypełnienia online z domu. Test w sumie sprawdzał wszystko, co napisali w ogłoszeniu, więc lepiej nie aplikować, jak się nie spełnia większości kryteriów. Wg mnie poziom trudności nie był jakiś wysoki, ale ja ponad dwa lata pracowałem już na takim stanowisku. Wiedzę trzeba mieć na pewno. Na rozmowie na miejscu sprawdzali znajomość angielskiego, trzeba odpowiedzieć na parę pytań żeby pokazać, że się zna komunikatywnie język. Do tego ze mną rozmawiali o tym doświadczeniu, o studiach, o zainteresowaniach. Pytali np. czy mam prawo jazdy i czy lubię jeździć samochodem. Trzeba się przygotować i wiedzieć coś o nich, bo o to też pytają. Tak poza tym jak się ogarnia temat to nie ma stresu.