Rozmowy kwalifikacyjne w USP Zdrowie

Moje relacja:

Na szczęście praktykant to tylko praktykant cudów się od niego nie wymaga, ale trzeba powiedzieć, że firma była z tych co to mają spore wymagania. Nie chcą kogokolwiek to pewne. Po rozmowie bardzo było widać, że zależy im na osobie bardzo ogarniętej, znającej temat, interesującej się tematem i tu uwaga, bo naprawdę trzeba było coś sensownego powiedzieć, znającej w srednim stopniu angielski i angażującej się w swoje zadania. Miałam takie poczucie po tej rozmowie, że dokładnie wiedzą kogo chcą. Dyspozycyjność 4 dni w tygodniu to dużo więc opcja bardziej dla ludzi po studiach albo na ostatnim roku. Ja nie spodobałam im się tak bardzo żeby zaproponowali mi zatrudnienie na te praktyki A jak widać i tak daję im pozytywną ocenę :)

Moje relacja:

Było zwyczajnie spodziewałam się większych fajerwerków przy takiej wielkiej znanej firmie. A tu rekrutacja jak wszędzie. Rozmowa przez telefon na wstępie potem spotkanie i tyle z tego było. Pytań to chyba wszyscy pracodawcy dostają taką samą listę żeby zawsze zadawali dokładnie takie same. Ja rozumiem, że rodzaj pracy wymusza niektóre pytania, ale mogliby cokolwiek zmieniać. Oni wszędzie pytają się o prawo jazdy, doświadczenie, sukcesy sprzedażowe, zalety i inne takie. Jedyna różnica na tych rekrutacjach to ile jest etapów tych rozmów i czy dają znać na koniec jak poszło. Tu plusik dla USP za poinformowanie mnie, że jednak dziękują.

Moje relacja:

Brałam udział w 2 rozmowach. Pierwsza co uważam za bardzo wygodne była prowadzona przez telefon. Druga ze względu na to, że rozumiem, że muszą poznać kandydata odbywała się u nich. Dla mnie było to super rozwiązanie. Od początku żeby nie tracić czasu mogłam się dowiedzieć jakie warunki proponują. Jednocześnie oni mogli się dowiedzieć czegoś o mnie, podpytać o rzeczy, które w CV wydawały się ciekawe albo niejasne. A dopiero później na rozmowie dopytywali już o więcej kwestii i bardziej "prześwietlali" kandydatów. Mimo to pytania nie wykraczały poza oczekiwania z ogłoszenia. Dobrze zapamiętałam ogłoszenie, dlatego spokojnie mogę to powiedzieć.

Moje relacja:

Rekrutacja była bardzo rozbudowana. Najpierw rozmowa przez telefon, potem spotkanie w firmie a na koniec testy. Z obu rozmów pamiętam takie pytania: jakie mam doświadczenie? jakie mam wykształcenie? na jakim poziomie znam angielski i czy mogę opowiedzieć coś po angielsku? na jakim poziomie znam obsługę excela? kiedy mogę teoretycznie zacząć? co wiem o firmie? jakie są moje oczekiwania wobec firmy? ile chcę zarobić? Sama rekrutacja dla mnie wyglądała normalnie. Może poza tym, że miała tyle etapów. Ale teraz do lepszych firm tak się robi. Przeważnie też dba się o to, żeby wszyscy dostali jakąś informację zwrotną.

Moje relacja:

1. Wysłanie CV. 2. Rozmowa przez telefon - rozmowa dotyczyła mojego doświadczenia (chodziło zarówno o doświadczenie w domu mediowym, jak i w firmie turystycznej), wykształcenia kierunkowego, wcześniej prowadzonych kampanii marketingowych oraz dyspozycyjności (głównie okres wypowiedzenia w obecnej firmie). 3. Rozmowa w siedzibie USP - miałam dostarczyć swoje portfolio i je zaprezentować podczas spotkania. Chcieli zobaczyć jak wyglądały poprzednie kampanie, którymi kierowałam, a w zasadzie chodziło im najbardziej o efektywność. Powiedzieli, że standardowo przeprowadzają jeszcze testy, ale na to stanowisko wystarczy im tak naprawdę pokaz wcześniejszych dokonań. Było całkiem miło i podczas rozmowy telefonicznej, i tej w firmie. A - odzywają się do każdego kandydata, nawet jeśli go nie wybiorą