Rozmowy kwalifikacyjne w Sephora

Moje relacja:

Na rozmowie kwalifikacyjnej do Sephory w ogóle się nie stresowałam. A to wszystko dzięki przemiłej pani rekruterce. Od razu wprowadziła taką luźną i pozytywną atmosferę, że wszystkie nerwy mi minęły. A pytania nie były trudne, przynajmniej dla mnie. Parę takich typowych o doświadczenie, moje oczekiwania finansowe itp., a potem już takie bardziej związane ze specyfiką tej perfumerii, czyli o kosmetykach jakie oferują, jakie mam podejście do klientów i tak dalej. Raczej takie konkrety i bez zbędnego zagłębiania się w szczegóły, czego trochę się obawiałam. Ale jak mówię, ostatecznie nie było się czego bać, bo poszło mi dobrze.

Moje relacja:

To nie była najłatwiejsza rozmowa kwalifikacyjna w moim życiu. Pojawiło się takie dopytywanie o szczegóły związane z kosmetykami. W sumie spodziewałam się, że na tym głównie oprze się ta rekrutacja, ale mimo wszystko było tego bardzo dużo. Oprócz pytań związanych stricte z asortymentem Sephory pojawiły się też takie o moje ogólne zainteresowania modą, makijażem itp., żebym w razie czego potrafiła doradzić coś klientkom. Na szczęście jakoś przebrnęłam przez ten ogrom zagadnień i potem poszło już z górki. Bo takimi ogólnymi pytaniami o doświadczenie, wady i zalety czy oczekiwania finansowe to już nie ma się co stresować, bo one padają w zasadzie w każdej firmie. Aha, muszę też zaznaczyć, że dużą wagę przykładają tam do znajomości angielskiego. Ja na szczęście znam go dosyć dobrze, więc z tym nie miałam aż takiego problemu.

Moje relacja:

Miło, prosto i sympatycznie. Tak mogę podsumować tą swoją krótką rozmowę kwalifikacyjną jaką miałam jakiś czas temu do Sephory. Uważam, że nie ma co się stresować takimi rzeczami, poszłam na luzie co uważam się opłaciło :) Podstawa na rozmowie kwalifikacyjnej do drogerii to wiedza o kosmetykach i pozytywne nastawienie. Mówię jak ekspert trochę, ale sama próbowałam swoich sił już na kilku rozmowach w tej branży to widzę jakie są reakcje :) Same pytania na pewno się różnią w zależności kto pyta. U mnie sytuacja wyglądała tak, że miałam doświadczenie, dlatego na tym rozmowa się oparła. Do doświadczenia doszły też sprawy dyspozycyjności, oczekiwań i co wcześniej napisałam znajomości branży, ale bez wypytywania o szczególiki :)

Moje relacja:

Ogłoszenie o pracy w Sephorze znalazłam na stronie z ofertami i stwierdziłam, że doświadczenia wielkiego w sprzedaży nie mam, ale kiedyś mi się to podobało to spróbuję. Wysłałam aplikację i widocznie była na tyle ciekawa, że zostałam zaproszona na rozmowę kwalifikacyjną. Z ogłoszenia naprawdę niewiele wynikało, więc większość kwestii wyjaśniła się dopiero na rozmowie. Fajnie, że przynajmniej na miejscu się dowiedziałam na jakich zasadach zatrudniają. O wszystko można było dopytać co też jest dobrym podejściem moim zdaniem. Jeżeli chodzi o mnie to interesowało tą panią, z którą rozmawiałam od kiedy jestem dyspozycyjna, co umiem, gdzie wcześniej pracowałam, czym się interesuje i jakie mam finansowe oczekiwania.

Moje relacja:

Chyba lepszej atmosfery na rozmowie kwalifikacyjnej nie mogłam sobie wymarzyć. Tak sympatycznie, miło i z fajnym podejściem to jeszcze na żadnej rozmowie nie było :) Od razu po takiej rozmowie chce się pracować :) Zwłaszcza jak najważniejszym tematem rozmowy są moje ukochane kosmetyki. Znam się na tym, interesuje się tym i głównie dlatego wybrałam taką pracę. Dlatego aplikowałam do Sephory. Stąd fajnie było porozmawiać właśnie na temat kosmetyków :) Odpowiedziałam również na kilka standardowych pytań. Jakie mam doświadczenie? Kiedy mogłabym zacząć? Czy mogę pracować na różnych zmianach? Jakie zarobki by mnie satysfakcjonowały? :)

Moje relacja:

Bardzo prosta rozmowa jak wcześniej poczytałam czego można się spodziewać i jakie pytania zadają to poszłam "na pewniaka" :D O co mnie pytali - dlaczego Sephora a nie inna drogeria - czy wcześniej pracowałam na podobnym stanowisku, miałam do czynienia z kosmetykami albo produktami do pielęgnacji - czy interesuje się tą tematyką - jakie kosmetyki poleciłabym kobiecie z suchą cerą - co studiuję i czy mogę to pogodzić w pracą - czy znam techniki wizażu, malowałam kiedykolwiek kogoś - kiedy mogę zacząć jeżeli mnie wybiorą Żeby była jasność mi wyjaśnili w jaki sposób wszystko wygląda od tej strony.

Moje relacja:

Rozmowa kwalifikacyjna na stanowisko konsultantki była bardzo przyjemna. Dziewczyna z którą miałam tę rozmowę, kierowniczka sklepu, opowiedziała mi o tym, jak ta praca wygląda, jaki jest grafik, stawki, bonusy itp. Mnie z kolei zapytała o to, czy się uczę, czy interesuję się kosmetykami i modą, czemu złożyłam do nich Cv, jak tam u mnie z angielskim, czy znam jakieś pisma o modzie i makijażu, no trochę mnie podpytywała o takie rzeczy związane z kosmetykami, to zauważyłam, ale przyszłam ładnie umalowana i potrafiłam odpowiedzieć na wszystkie pytania, wiec zero stresu :)

Moje relacja:

Zdecydowałam się aplikować do Sephory, bo wydawało mi się, że spełniam wszystkie kryteria wymienione w ogłoszeniu. Zresztą dobrze byłoby zacząć pracę od znanej marki, która dobrze wygląda w CV. Przesłałam swoje dokumenty aplikacyjne, oddzwonili i zaprosili mnie na rozmowę. W trakcie rozmowy, ponieważ startowałam na stażystkę, pytali głównie o umiejętności - czy potrafię obsługiwać programy z pakietu Office i jak sobie z nimi radzę, czy uznaję się za osobę zwracającą uwagę na szczegóły, czy lubię pisać, jakie mam doświadczenie w pracy z klientem itp. Część rozmowy z racji międzynarodowego środowiska prowadzona była po angielsku. Znam też francuski, który był mile widziany, więc i w tym języku zamieniłam parę zdań. Ogólnie przyjemna atmosfera, nie czułam się jakoś zestresowana, więc polecam. Na pewno nie warto oszukiwać przy informacjach o znajomości języków, bo to sprawdzą.