Rozmowy kwalifikacyjne w North Food

Moje relacja:

Oczekiwania mieli mega małe - chcieli tylko i wyłącznie chęci do pracy. Nawet książeczki sanepidu nie wymagali ale mi to żadna różnica bo i tak czy siak miałem z poprzedniej pracy. Poszedłem na luzie na rozmowę żeby powiedzieć to co było w CV gdzie i ile pracowałem. Dowiedziałem się jak z pieniędzmi i wszystkim tego typu to wiedziałem na czym stoję i czy mi się to opłaca. Czy więcej coś mogę napisać przydatnego chyba niezbyt. U mnie było szybko z tą rozmową

Moje relacja:

Spotkanie wyglądało w ten sposób, że pogadaliśmy sobie na różne tematy. Między innymi o tym co robiłem do tej pory, czym się zajmowałem i jak mi się to podobało. Wielkiego doświadczenia to ja nie mam ale już pracowałem. Mogłem powiedzieć coś o obsłudze klienta i o pracy. Doświadczenia podobno nie wymagali ale zawsze inaczej patrzą na kogoś kto gdziekolwiek pracował. Miałem powiedzieć czy mam książeczkę sanepidu, kiedy mogę zaczynać i czy dam radę jednocześnie pracować i studiować. O warunkach porozmawialiśmy chwilę tak żeby było wiadomo co mogą zaproponować.

Moje relacja:

To była prosta rozmowa rekrutacyjna zresztą tak jak się można było spodziewać. Po prostu sobie pogadaliśmy o tym co wcześniej robiłem, że mam ważną książeczkę sanepidowską, wiem jak obsługiwać kasę fiskalną, nie przeszkadza mi praca na zmiany i nie mam wielkich wymagań finansowych. O to wszystko mnie zapytali, ale tak jak widać to nie było nic strasznego Można się dopytać jak coś wydaje się niejasne albo jak nie wiadomo o co chodzi. Z tego co wiem to doświadczenie nie jest wymagane, ale dobrze jakieś mieć.

Moje relacja:

Nie podobało mi się podejście do mnie jako do człowieka w sensie kandydata. Wydaje mi się, że trochę słabo, jak się człowiekowi obiecuje, że się mu da znać jaki jest wynik i się znać nie daje. I jak się zmusza człowieka do jazdy ileś tam kilometrów na rozmowę, która mogłaby się odbyć np. przez Skype. W końcu mamy XXI wiek. O samej rekrutacji: rozmowa z osobą z agencji pracy przez telefon, rozmowa z kierownikiem regionalnym, rozmowa z managerem i z osobą z personalnego. Czyli w etapy 3. Pytań dokładnie nie pamiętam, ale na pewno się powtarzały. Trochę słabo. Te pytania dotyczyły doświadczenia, wynagrodzenia, sukcesów w pracy, wiedzy o zarządzaniu ludźmi itp.

Moje relacja:

Po wysłaniu aplikacji do North Fisha czekałam kilkanaście dni na telefon. W końcu oddzwonili i zaproponowali mi rozmowę kwalifikacyjną. Spotkanie z kierownikiem restauracji, do której aplikowałam odbyło się w dość przyjemniej atmosferze. Najpierw on dużo i długo opowiadał o samym North Fishu. Jak wygląda praca w takiej restauracji jak ta sieciowa. Jakie są godziny i warunki pracy. Czego on oczekuje od kierownika zmiany. Później przyszła kolej na mnie. Miałam opowiedzieć o swoim doświadczeniu, głównie o tym jak się czuję w kierowaniu ludźmi, czy to lubię. Zainteresowało go moje hobby (gry komputerowe), więc chwilę rozmawialiśmy też o tym, bo sam okazał się graczem. Powiedział, że jeśli mnie wybiorą, sfinansują mi badania i dopiero po wykonaniu tych badań będę mogła zacząć pracę.