Rozmowy kwalifikacyjne w Kamsoft

Moje relacja:

Nie da się prześlizgnąć z byle jaką znajomością chociaż jednej z tych rzeczy co wymagają w ogłoszeniu. Jest wymaganie i trzeba je spełniać. Nie da się inaczej, bo testują jak mogą. U mnie test z angielskiego w miarę skomplikowany, test z SQL - wymagają dobrej znajomości i test jest na średnim poziomie, niezbyt skomplikowane zapytania i test z języka programowania z jakim się startuje też na średnim poziomie momentami trudniejszy. Oprócz testów jest rozmowa o doświadczeniu zawodowym dyspozycyjności okresie wypowiedzenia i oczekiwaniach finansowych. Można się dopytać o coś co konkretnie cię interesuje.

Moje relacja:

Moja rozmowa miała tak właściwie jeden etap tzn wszystko się odbyło jednego dnia, ale kilka rzeczy sprawdzali. Były testy z angielskiego, ze znajomości branży medycznej, tutaj już trzeba się trochę orientować, bo niestety są dosyć trudne i raczej “człowiek z ulicy” by nie miał szans, obycia w tym świecie trzeba jednak trochę mieć. Do tego jakieś takie testy sprawdzające inteligencję. No i standardowa rozmowa, wykształcenie doświadczenie itp. Ogólnie to miło, choć trochę mnie zdziwiła ilość rzeczy jakie sprawdzają.

Moje relacja:

Rekrutacja to dwa etapy. Pierwszy etap: Pseudotesty. Przypominały te na iloraz inteligencji. Gdzie postawić następną kreskę, jaki obrazek nie pasuje do reszty, jaką liczbę wpisać itp. Trochę to było dziwne, ale okej. 20 minut, kilka kartek, jakoś poszło. Drugi etap: Rozmowa z kimś chyba z HR, tutaj nie mam zastrzeżeń, miło i fachowo. Omówiliśmy ważne punkty typu wykształcenie, doświadczenie. Na koniec padło pytanie o to, ile chcę zarabiać. Jak odpowiedziałem, pani zrzedła mina. I nawet nie oddzwonili.