Rozmowy kwalifikacyjne w WELCOME Airport Services

Moje relacja:

Dla mnie sytuacja była następująca. Część numer 1 pod tytułem rozmowa telefoniczna dalej jestem zainteresowana, szukam pracy, chcę tu pracować, jak z moim angielskim, dyspozycyjnością, oczekiwaniami. Część numer 2 pod tytułem spotkanie i pytania czemu taka praca, jak będzie dokładnie z tą dyspozycyjnością, mam jakieś podobne doświadczenie zawodowe, jakie mam konkretnie oczekiwania, informacje co oni jako firma mogą zaoferować ( to się powtarza z rzeczami z ogłoszenia ).

Moje relacja:

Fajna, normalna rozmowa kwalifikacyjna bez zbędnych elementów i przeciągania tego w nieskończoność. Parę dni wcześniej byłam na takiej długiej rozmowie, że się zdążyłam nią zmęczyć, dlatego tym bardziej plus dla Welcome za podejście. Jakie pytania mogą mi zadać nie wiedziałam. Poza tymi, które łatwo da się wywnioskować z ogłoszenia albo na podstawie własnych doświadczeń. Stąd spodziewałam się pytania czym się wcześniej zajmowałam, spodziewałam się rozmowy po angielsku - bardzo prostej swoją drogą - i pytania o dyspozycyjność w związku z nieregularnością tej pracy - pracuje się na zmiany. Do tego jeszcze mnie zapytali kiedy mogę zaczynać, jakie warunki finansowe mnie interesują, czy wiem na czym będzie polegała ta praca i czy lubię pracować z klientami.

Moje relacja:

Mam mieszane uczucia co do tej rozmowy, bo wyszło na to, że głównie oni gadali, a ja słuchałem. Co firma robi, czym się zajmuje, jak wygląda praca tutaj i bardziej szczegółowo, co bym robił na swoim stanowisku, jakie mam perspektywy pracy, tj awansu, podwyżek bonusów itp. Ogólnie dużo gadania właśnie z ich strony. Do mnie za to padły pytania o wykształcenie i doświadczenie, kilka pytań po angielsku, na takie lżejsze tematy, o jakieś zainteresowania itp, ogólnie to nic trudnego.

Moje relacja:

Nie miałam pojęcia jak może wyglądać rozmowa kwalifikacyjna do pracy na lotnisku, ale w zasadzie niewiele różniła się od tej do innych prac. Trzeba było tylko mówić o sobie po angielsku i odpowiadać na pytania też w tym języku - to w połowie rozmowy. Reszta była normalnie po polsku. Pytali mnie o takie oczywiste rzeczy czy gdzieś wcześniej pracowałam, czy mogę pracować w różnych godzinach, czy nie będę miała problemów z dojazdem do lotniska, czy lubię pracować w obsłudze klienta, jak sobie wyobrażam tą pracę czego oczekuję po tej pracy i czemu wysłałam do nich aplikację. Później mówili, że jeżeli przejdę dalej to najpierw będą szkolenia organizowane a dopiero później sama praca.