Rozmowy kwalifikacyjne w Rockwell Automation

Moje relacja:

Aplikowałem na stażystę w zespole wsparcia zdalnego (remote support). Rekrutacja składa się z 2 etapów, tzn. najpierw jest rozmowa telefoniczna (ok. 30 min) z pracownikiem HR, a następnie zostaje się zaproszonym na godzinną rozmowę z menadżerami/team liderami działu do którego się aplikuje. Podczas rozmowy z panią z HRów można usłyszeć standardowe pytania: o motywację, wcześniejsze doświadczenie itp. Część rozmowy jest również w języku angielskim. Tutaj pytania dotyczą m.in. zainteresowań, ale również zostałem poproszony o przedstawienie stresującej sytuacji, z którą się zetknąłem, oraz wyjaśnienie jak sobie z nią poradziłem. Od razu po opisywanej rozmowie zostałem umówiony na spotkanie z menadżerami. Rozmowa odbyła się zdalnie, ze względu na sytuację epidemiologiczną. Podczas spotkania zostało mi przedstawione konkretnie czego dotyczy staż i jak może wyglądać dzień stażysty w praktyce. Padły pytania o motywacje, jak sobie wyobrażam ten staż, jak miałaby wyglądać ewentualna relokacja i czy wiem już coś o Rockwellu. Oczywiście ponownie została poruszona kwestia mojego poprzedniego doświadczenia zawodowego, tym razem bardziej szczegółowo, z dodatkowymi pytaniami ze strony rekruterów. Część rozmowy odbyła się po angielsku - pytania o zainteresowania i jak widzę się za 3 lata. Ze względu na aplikowanie na stanowisko techniczne, została sprawdzona moja wiedza zdobyta podczas studiów. Padły bardzo konkretne pytania związane z m.in. automatyką i sterowaniem, czy elektroniką. Miałem również za zadanie poinstruowanie jednego z menadżerów, który wcielił się w rolę konsumenta mającego problem ze sprzętem, w celu rozwiązania tego problemu. Na decyzję odnośnie zatrudnienia, po tylko ostatniej rozmowie, czekałem aż 23 dni. Całość procesu rekrutacji, od otrzymania pierwszego telefonu wyniosła miesiąc i 1 tydzień.

Moje relacja:

Rozmowa była stosunkowo łatwa, chyba najłatwiejsza, na jakiej byłem. Bo na wszystko wierzyli mi “na słowo”. Tzn np pytali mnie o rysunek techniczny ale nie sprawdzali go więc mi na słowo uwierzyli, że umiem ;) no a umiałem, więc i tak w porządku. Do tego dopytywali mnie o doświadczenie, gdzie wcześniej pracowałem, co robiłem, itp. Dosyć dokładnie opisałem, ogólnie rozmowa w miłej atmosferze przebiegła, nie było spiny. Wszystko na luzie, ale mega profesjonalnie.

Moje relacja:

Chyba potrzebowali kogoś na już, bo rozmowa była przeprowadzona bardzo szybko. Kilka sensownych pytań i po sprawie, trwało to jakieś 15 minut. Mi się trafiły pytania: jakie mam doświadczenie? na ile znam obsługę pakietu office? czy miałem kiedyś do czynienia z pracą z klientem? czy jestem gotowy na pracę zmianową, bo u nich pracuje się w zasadzie przez całą dobę? Dodatkowo jeszcze miałem się popisać znajomością angielskiego, ponieważ szukali kogoś, kto zna język biegle. W tej części rozmowy chcieli tylko wiedzieć jakie mam zainteresowania i tam dopytywali o konkretne rzeczy. Ogólnie było profesjonalnie, tylko właśnie zadziwiająco krótko. Nie żeby mi to przeszkadzało, skoro dla nich to ok, dla mnie też :)