Rozmowy kwalifikacyjne w Indykpol

Moje relacja:

Moja rozmowa w Indykpolu była raczej typowa, ale nie nudna. Osoba, która prowadziła rozmowę była energiczna i z zainteresowaniem słuchała moich odpowiedzi na pytania i tego, co mam do powiedzenia o sobie. To bardzo miłe, gdy nie tylko jedna strona się stara. Pomyślałem, że to jakaś oznaka szacunku dla mnie i mojego czasu. Dostałem dokładne informacje o tym, jakie będą moje zadania na stanowisku, z kim będę pracować i jakiego wynagrodzenia mogę się spodziewać. Dużym plusem jest to, że poszło bardzo sprawnie, wszystko trwało mniej niż godzinę. Nie musiałem o nic pytać, a odpowiedź zwrotną dostałem kilka dni później.

Moje relacja:

Zwykła rozmowa kwalifikacyjna. Ja wtedy szukałem czegoś, żeby sobie dorobić na studiach. Nie zależało mi na jakiejś ambitnej pracy, tylko na stałej. Zresztą od razu to powiedziałem temu kierownikowi, który ze mną rozmawiał. Że chce coś chociaż na rok czy dwa, żeby się zaczepić i mieć na opłacenie studiów. Zapytał mnie tak proforma czy znam obsługę komputera i czy mam uprawnienia na wózki widłowe. No i się zainteresował ile chciałbym dostać, od kiedy mogę zacząć i czy będę mógł pracować w pełnym wymiarze. I czy się nie boję pracy fizycznej. Potem mi powiedział ile przeważnie dostaje ktoś na magazynie, jaką umowę dają, co poza tym jeszcze mogą zaoferować pracownikowi. W sumie wszystko spoko.