Rozmowy kwalifikacyjne w Bibby Financial Services

Moje relacja:

Bardziej pytali o mnie jako o osobę niż o moje umiejętności. Co lubię, czym się interesuję, czy lubię rozmawiać przez telefon, czy lubię mieć kontakt z ludźmi, czy jestem dokładna itp itd... Interesowało ich ale mniej doświadczenie. Wydaje mi się, że nawet tego nie wymagali tak koniecznie w ogłoszeniu. Jeszcze chyba ważne jest, że ze mną przeprowadzili dwie rozmowy telefoniczną i w biurze na spotkaniu. Wiem, że to częsta praktyka ale jak ktoś szuka pracy i czeka na odpowiedź pewnie zechce coś takiego wiedzieć. U mnie stawiali zdecydowanie bardziej na poznanie kandydata jako człowieka niż na inne rzeczy. Do tego powiedzieli mi co oferują.

Moje relacja:

- aplikacja wysłana na adres mailowy - rozmowa telefoniczna - jakieś pół godziny - spotkanie w firmie - dość długie Pytania: - umiejętność pozyskiwania klientów - sukcesy we wcześniejszej pracy - doświadczenie - dyspozycyjność - znajomość rynku lokalnego - prawo jazdy - umiejętność prowadzenia negocjacji - oczekiwania - angielski - samodzielność w pracy - wynagrodzenie

Moje relacja:

To była standardowa, normalna rekrutacja, bo zaczęła się od rozmowy przez telefon, później była rozmowa na miejscu już tam u nich. Lepiej nie oszukiwać, że się zna angielski jak się tak średnio ogarnia, bo sprawdzają znajomość języka. Trzeba się wypowiedzieć, a wiadomo, że jeszcze dochodzi stres i można przy tym i tak nie wypaść najlepiej Co ja zapamiętałam z tej rekrutacji jeśli chodzi o pytania: czy mam doświadczenie z obsłudze klienta biznesowego? co studiowałam? czemu chcę tu pracować? kiedy mogę teoretycznie zacząć? czy lubię rozmawiać przez telefon? czego oczekuję po tej pracy? sama też mogłam o coś pytać jak chciałam i o coś zapytałam tylko już nie pamiętam o co podobno zawsze lepiej pytać

Moje relacja:

Rekrutacja zaczęła się od moim zdaniem długiej rozmowy przez telefon. Trwała ze 30 minut i w trakcie pytali mnie o doświadczenie, oczekiwania, umiejętność pozyskiwania klientów, sukcesy z poprzednich prac itp. W sumie to był przegląd całego mojego życia zawodowego ze szczególnym naciskiem na to, co miało związek z obsługą klienta/sprzedażą/faktoringiem Po tej rozmowie dostałem informację, że przechodzę do kolejnego etapu. Ten kolejny to było spotkanie u nich w biurze. Warto mieć do nich jakieś pytania na koniec to tak z rad. A z pytań jakie mi zadawali to znowu dużo nawet bardzo dużo o poprzednią pracę, o wykształcenie, znajomość angielskiego, prawo jazdy, znajomość rynku lokalnego i mnóstwo innych. Bardzo testują kandydatów a ja i tak nie dostałem się do ostatniej części.

Moje relacja:

U mnie były to rozmowa telefoniczna i dwie rozmowy rekrutacyjne. Nie wiem kiedy dokładnie pytali o co, więc przytaczam wszystkie pytania, które pamiętam. A w trakcie pierwszego spotkania rozmawiałem z dwiema osobami, w trakcie drugiego z jedną. Do tego parę było po angielsku, góra trzy. Pytania: -> techniczno-konkretne o zagadnienia związane z prawem i księgowością, ale takie podstawowe -> o doświadczenie w pracy na podobnym stanowisku i o to, co w ogóle do tej pory robiłem w życiu -> o studia ekonomiczne -> z wiedzy o ich firmie -> dyspozycyjność + pieniądze -> zainteresowania, wady i zalety, sposoby na spędzanie wolnego czasu -> o dokładność/systematyczność -> motywację do pracy na takim stanowisku