Rozmowy kwalifikacyjne w Bayer Sp. z o.o.

Moje relacja:

Sama rozmowa to była krótka, bo to tylko przez telefon, a cała rekrutacja skupiała się na Assessment Center. Ja nie przepadam za tego typu sposobem rekrutowania, nie wypadłam najlepiej i wiedziałam to od początku. Nie dostałam też propozycji udziału w dalszych etapach rekrutacji. Że tak powiem, nie wyszło. Przy telefonicznym wywiadzie zadają kilka pytań, mi akurat o oczekiwania, znajomość języków i chyba dyspozycyjność. Podstawa to sprawdzenie znajomości angielskiego i u mnie dodatkowo niemieckiego. Na ac różnorodne zadania do wykonania samodzielnie i do pokazania, że się potrafi współpracować w grupie. Ja w grupie niezbyt się odnajduje i oni pewnie to zauważyli.

Moje relacja:

Szybka rozmowa przez telefon czy nadal szukam pracy, jak u mnie z dyspozycyjnością, wyrywkowe pytania o CV i zaproszenie na Assessment Center. Nigdy wcześniej nie byłam, nie wiedziałam do końca o co chodzi to sobie poczytałam i faktycznie wszystko wygląda tak jak ludzie opisują. Stresowało mnie to i chyba nie najlepiej wypadłam dlatego dalszej rekrutacji nie było. Zadania na Assessment Center są grupowe i do zrobienia pojedynczo. Ciężko powiedzieć co sprawdzają chyba umiejętności sprzedażowe, pracę w grupie i czy się ma inicjatywę. Nie są trudne ciężko coś takiego nazwać trudnym wymagają na pewno zaangażowania i skupienia się na tym co się dzieje.

Moje relacja:

Aplikowałem tutaj, bo chciałem odbyć praktyki. Pytali mnie o różne rzeczy, rozmowa była na wysokim poziomie. Były pytania o moje studia, jakie projekty robię w trakcie tych studiów, czego się nauczyłem, czy wiem, co dokładnie chciałbym robić jak już skończę studia, czy gdzieś już pracowałem itp. Częściowo to było po polsku, częściowo po angielsku, a do domu właśnie ten test online do zrobienia.

Moje relacja:

Bayer poszukiwał praktykanta do działu Business Operations. Zgłosiłam swoją kandydaturę i zaprosili mnie na rozmowę kwalifikacyjną. Na początek wytłumaczyli mi, że takie praktyki trwają u nich trzy miesiące, ale jeśli się sprawdzę, mogę zostać na dłużej. Pod koniec dostaje się certyfikat ukończenia i referencje, a całe praktyki są płatne. Poza tymi super warunkami pytali jakie mam cele zawodowe. Pracowałam wcześniej przy organizacji konferencji, więc miałam też opowiedzieć o tym doświadczeniu. Później ze względu na to, że firma jest międzynarodowa, przeszliśmy na angielski. Tutaj pytali o studia i o zainteresowania. Po całej rozmowie dostałam test online do wypełnienia już w domu. Test był chyba taki psychologiczny, pytania na myślenie i na logikę, raczej nic trudnego.

Moje relacja:

Długi proces rekrutacyjny - lepiej się na to psychicznie przygotować. Przetestują człowieka w każdej sferze. Na początek wywiad telefoniczny. U mnie padły pytania o doświadczenie, znajomość programów, o powody decyzji odejścia z poprzedniej pracy. Plus dwa czy trzy pytanka po angielsku. W miarę szybko i bezstresowo. Dalej zapraszają na Assessment Centre, gdzie poznaje się swoich konkurentów i wykonuje się różne zadania. W przypadku mojego stanowiska testowali umiejętność pracy pod presją czasu, umiejętności analityczne czy komunikatywność. Jak ktoś był wcześniej na AC, to wie czego się spodziewać. Jak się przejdzie przez AC, zapraszają do wykonania testów online. Ja dostałam testy z angielskiego i jakiś taki psychologiczny, ciężko powiedzieć, co miał ocenić. Po tym przesianiu kandydatów najlepsi spotykają się na rozmowie rekrutacyjnej z szefem działu, do którego się aplikuje i z osobą z HR. Sporo pytań o znowu o doświadczenie, o zaangażowanie w pracę, o znajomość programów. Ogólnie dobrze wspominam tę rekrutację, ale tak jak zaznaczyłam na początku, długo trwała