Rozmowy kwalifikacyjne w Asseco Poland

Moje relacja:

Nie do końca wiem co myśleć o tej rozmowie… To znaczy mój niesmak związany jest głównie z tym, że po rekrutacji obiecali zadzwonić z informacją zwrotną jaka ona by nie była, a tego nie zrobili. Ale postaram się obiektywnie ocenić samą rozmowę kwalifikacyjną. Na pewno na plus było to, że po wysłaniu CV bardzo szybko się do mnie odezwali. Spodobało mi się to i pełen entuzjazmu poszedłem do firmy. W sumie liczyłem, że ta rozmowa będzie równie szybka. Ale tutaj się przeliczyłem, bo trwała ona strasznie długo. Poruszane były różne tematy, od moich zainteresowań, przez kwestie wykształcenia i różnych kursów, aż po doświadczenie zawodowe i największe sukcesy na tym polu. Oczywiście te ostatnie kwestie były najważniejsze, bo rekruterzy skrupulatnie przeanalizowali moje CV. Więc ogółem trochę to wszystko trwało. Ale w zasadzie nie było to jakieś trudne. I atmosfera była na szczęście raczej przyjemna.

Moje relacja:

W Asseco miałam najpierw rozmowę przez telefon, a dopiero później rozmowę na miejscu w firmie. Zarówno ta pierwsza, jak i ta druga, były dla mnie nieco stresujące, ale to był raczej taki motywujący stres. Obie przebiegły w sympatycznej atmosferze. Ze względu na ten stres ciężko mi powiedzieć, w której części zostałam zapytana o co. Na pewno w trakcie rozmowy przez telefon musiałam się wykazać znajomością angielskiego. A tak to pytania dostałam bardzo różnorodne - od doświadczenia, przez oczekiwania, wykształcenie, wcześniejsze projekty, w których brałam udział, dyspozycyjność, umiejętność pisania po angielsku, aż po zainteresowania. Podczas rozmowy na miejscu także musiałam mówić po angielsku, więc bez dobrej znajomości tego języka ani rusz.

Moje relacja:

Szukałem pracy od dłuższego czasu. Rzeszów nie słynie z ogromnych perspektyw życiowych, dlatego jak zobaczyłem ogłoszenie związane z moimi predyspozycjami zawodowymi, czyli stanowisko analityka i to w firmie Asseco, pomyślałem, ze nie mam innego wyjścia, jak spróbować. Wysłałem CV i czekałam na sygnał telefonu, jak na zbawienie. Po tygodniu zadzwoniła do mnie pani, która umówiła mnie na jak się okazało 2 etap rozmowy. W siedzibie firmy miałem rozmowę z dwiema kobietami. Mnóstwo pytań zadawały :) Chciały sprawdzić, czy w cv mam napisana prawdę. Miłe panie próbowały też przeegzaminować mnie z analitycznego myślenia i jak radzę sobie z efektywnym rozwiązywaniem problemów. Wszystko po to, by dokonać analizy umiejętności i dopasować je do wykonywania sprawozdań wymagań biznesowych dla potrzeb klienta. Musiałem też rozwiązać case study. Na sam koniec z polskiej konwersacji, przeszliśmy na angielską. Mój angielski nie jest wybitny, ale dogadaliśmy się. ..... i znowu, mniej więcej po tygodniu oczekiwania, zadzwonił telefon. Zaprosili mnie na 3 etap, a 3 etap w firmie Asseco- to już etap końcowy, czyli ustalenie warunków zatrudnienia! :D