Rozmowy kwalifikacyjne w X-Kom

Moje relacja:

Po wysłaniu CV dość szybko do mnie zadzwonili i od razu zaprosili na rozmowę do firmy. Tam atmosfera była całkiem przyjemna, chociaż przyznam się, że trochę się stresowałam. Dostałam bardzo dużo pytań. Może to nie było takie „przesłuchanie”, ale jednak wyciągali ode mnie dużo informacji. A pytali głównie o to, co zamieściłam w życiorysie. Czyli o doświadczenie, co studiowałam, w jakich kursach brałam udział i czego się na nich nauczyłam i jakie programy umiem obsługiwać. W sumie dosyć konkretne to wszystko było, ale jednak zanim im o wszystkim opowiedziałam to minęło trochę czasu. I mimo, że ja tak dużo mówiłam, to od nich na temat firmy i warunków zatrudnienia nie dowiedziałam się zbyt wiele. To mnie trochę rozczarowało. Ale mimo wszystko sama rozmowa była w miarę ok.

Moje relacja:

Dłuższa niż te na których byłem do tej pory rozmowa kwalifikacyjna. Mi zadawali bardzo różne pytania od takich ogólnych czemu taka praca? przez konkretne np. o tym jak będę mógł pogodzić pracowanie i studiowanie? aż po takie techniczne ale bardzo proste jak na mój gust. O ile ktoś się interesuje nowymi technologiami wszystko będzie wiedział bez problemu. Bez takich zainteresowań może też ale pewnie zależy jakie pytania się trafią. U mnie był czas na to żebym ja się o coś zapytał ale tak naprawdę większość rzeczy wyjaśniają sami i nie ma się o co pytać.

Moje relacja:

Chcą wiedzieć czy się coś wie. To znaczy zadają takie pytania otwarte, przy których rzeczywiście nie ma opcji trzeba się znać na sprzęcie żeby umieć odpowiedzieć. To dobra sprawa, bo ile przeszkolą to przeszkolą, ale na starcie jakąś wiedzę należałoby mieć. Oferta sklepu jest szeroka, więc pytania z szerokiego zakresu. Stres jest wtedy jak się czegoś nie wie. Inne pytania o obsługę kompa i programów officeowych, ewentualną dyspozycyjność i oczekiwania. O części warunków mówią od razu i nawet część była w ogłoszeniu opisana. Wiadomo na co człowiek się pisze.

Moje relacja:

Szczerze mówiąc ta rozmowa w ogóle mi się nie podobała. Atmosfera znacząco odbiegała od tego jak powinna wyglądać atmosfera na rozmowie. Zupełnie nie rozumiem dlaczego, w końcu szukają do swojego działu jakiegoś jak rozumiem sensownego człowieka. W każdym razie za atmosferę mają ode mnie negatywa. Same pytania ok, nie padło nic takiego, co by nie było profesjonalne. Wszystko opierało się na doświadczeniu w pracy, rodzajach prowadzonych projektów, znajomości programów, podejścia do kandydatów itp. Tutaj nie mam uwag. Powinni jednak popracować nad podejściem do i tak zestresowanego człowieka starającego się o pracę.

Moje relacja:

W przypadku takiego stanowiska rekrutacja miała dwie części. Pierwszą ogólną prowadziła pani odpowiedzialna za HR a drugą taką konkretniejszą prawdopodobnie szef działu chociaż wydaje mi się, że na samej rozmowie taka informacja nie padła. To ogólne spotkanie dotyczyło przede wszystkim mojego CV, doświadczenia, zainteresowań. Poza tym poruszony był temat mojej dyspozycyjności i oczekiwań w tym też finansowych. To bardziej szczegółowe opierało się na pytaniach technicznych, ale na tyle prostych, że większość ludzi, która kiedykolwiek miała styczność z SEO bez problemu na nie odpowie.

Moje relacja:

W X-komie przynajmniej na to stanowisko robili błyskawiczne rekrutacje. Siedziałem tam może z 15 minut łącznie. Wszystko mega szybko się odbywało. Na kontakt z ich strony po wysłaniu CV też się długo nie czekało. Widać, że są nastawieni żeby szybko kogoś zatrudnić. Pytania też były szybkie i konkretne jak wszystko w trakcie tej rekrutacji. U mnie pytali o doświadczenie, oczekiwania, zainteresowania, co wiem o firmie i jak u mnie z obsługą komputera/internetu i czy chce się uczyć. Nie było czasu na rozgadywanie się, bo właśnie wszystkie pytania były bardzo sprecyzowane. Mi to odpowiadało.

Moje relacja:

Bardzo pozytywna rozmowa! Sprawdzają nie tylko predyspozycje do pracy, lecz także wiedzę na temat sprzętu. U mnie rozmowa zaczęła się od tego, jaki sprzęt posiadam - chodziło o komputer - i co bym w nim zmienił, gdybym mógł. A że od dziecka jaram się dobrym sprzętem, to odpowiadałem dobre 10 minut pewnie. Zapytali też o telefony, czy wiem co ostatnio wyszło. Ogólnie jak ktoś się orientuje na rynku to spokojnie da radę. Szukają takiego sprzętowego freaka, a takich nie brakuje. Widocznie, żeby przesiać kandydatów robią jeszcze scenkę. Trzeba udawać, że się rozmawia z wrednym klientem. Ale w sumie super, dają umowę o pracę, całkiem ok pieniądze, no i ma się kontakt z ludźmi - to też od razu mówią na rozmowie