Rozmowy kwalifikacyjne w WIKA Polska

Moje relacja:

Fajna rozmowa rekrutacyjna. Tak przeprowadzona, że ma się wrażenie, że tam się bardzo dobrze pracuje. U mnie nie było skomplikowanych trudnych pytań. Tylko takie jakie miałam wcześniej w pracy obowiązki? Czy znam prawo pracy, ubezpieczeń, podatkowe? Czy umiem obsługiwać program płatnik? Kiedy bym mogła zacząć pracę? Jakie zarobki by mi odpowiadały? Czy znam angielski albo niemiecki? Wydawało mi się, że może mi się udać, szkoda, że nie wyszło. Praca wydawała się być bardzo dobra.

Moje relacja:

Rozmowa kwalifikacyjna na praktyki z rozmową po angielsku - ja wybrałem taki język można było jeszcze z niemieckim aplikować. Na rozmowie dwie osoby prowadzące zadające niezliczone ilości pytań ;) Mówiąc już zupełnie serio - pytania obejmowały poziom znajomości obsługi programów, umiejętności komunikacyjne, moje cele na przyszłość w zawodzie, oczekiwania po tych praktykach, dlaczego wybrałem takie studia, kiedy mogę zacząć przychodzić i na ile godzin. Jednocześnie wyjaśniają zasady co dają od siebie czego chcą ode mnie. Wszystko jasne :)

Moje relacja:

Minął już jakiś czas, od moich początków w Wice. Sama rozmowa była dla mnie bardzo trudna. Nie dość, że brały w niej udział trzy osoby, to jeszcze dosyć drobiazgowo musiałem opowiadać o szczegółach mojej działalności studenckiej, kursach, jakiś dokonaniach itp. Wypytywali też o pracę, poprzednich pracodawców, dlaczego już tam nie pracuję. Pamiętam, bo przez całą rozmowę byłem w ogromnym stresie. A trwało to wszystko długo, prawie godzinę. Nie chodzi nawet o to, że byli dla mnie niemili, czy coś w tym rodzaju, po prostu byli bardzo profesjonalni i nie mogłem wyczytać z ich twarzy, czy dobrze odpowiadam na pytania. Sprawdzali jeszcze znajomość angielskiego w praktyce, część rozmowy prowadzona była właśnie w tym języku a nie normalnie. Niestety, nie przyjęli mnie, jak widać się nie spodobałem. Ale na pewno trzeba się rzetelnie do takiej rozmowy przygotować, inaczej pewna porażka.

Moje relacja:

W Wika szukali kogoś do magazynu, a ja akurat studiuje zaocznie i chciałem sobie dorobić. Kilka dni po wysłaniu dokumentów dostałem telefon z propozycją rozmowy kwalifikacyjnej. W trakcie rozmowy zapytali mnie czy znam programy z pakietu Office i jak sobie z nimi radzę. Czy znam angielski, powiedziałem, że znam, więc poprosili żebym powiedział coś o sobie po angielsku. Czy mam uprawnienia na wózki widłowe i czy mogę pracować w systemie zmianowym. Później szef opowiadał czym mam się zajmować, że np. dbać o sprawdzanie stanu magazynów, przewozić ludzi jeśli trzeba. Dopytałem też co mogą zaproponować, jaką stawkę za godzinę na rękę. Przy okazji dowiedziałem się o dodatkowych benefitach, fajnie, że coś takiego oferują.