Rozmowy kwalifikacyjne w Flint Group

Moje relacja:

Rekrutacja przebiegała bardzo sprawnie. Moim zdaniem była dobrze prowadzona. 1. Rozmowa przez telefon 2. testy z języków (angielski + u mnie niemiecki) 3. rozmowa kwalifikacyjna 4. referencje dla uzyskania opinii od wcześniejszych pracodawców Ze względu na to, że na tym stanowisku wymagano płynnej znajomości dwóch języków, należało się również wykazać ich znajomością w mowie. Wobec tego część rozmów była prowadzona po angielsku i po niemiecku. Pytania, które otrzymałem, dotyczyły oczywiście także doświadczenia, oczekiwań, wykształcenia, umiejętności zarządzania ludźmi i wielu innych kwestii. Myślę, że większość dało się przewidzieć. Najważniejsza rada - nie należy się stresować, zwłaszcza jak się wie, ilu etapów rekrutacji można się spodziewać.

Moje relacja:

Najpierw rozmawiali ze mną tak wstępnie przez telefon a później w firmie. Pierwsza rozmowa była taka na rozeznanie chyba. Pani, która do mnie dzwoniła, zadała mi chyba trzy czy cztery pytania. Jakie mam doświadczenie w pracy w magazynie? Czy mam uprawnienia na wózek widłowy? Ile chciałbym zarobić i kiedy mogę zacząć? Później w firmie było ciekawiej. Na przykład pokazali mi próbnik kolorów i prosili żebym wskazał turkusowy czy jakieś inne. Zadawali też oczywiście pytania np. jak radzę sobie z obsługą offica, czy jestem dokładny, dlaczego zrezygnowałem z poprzedniej pracy, czego się spodziewam po takiej pracy i co wiem o firmie. Warto coś poszukać w internecie jak oni pracują i dokładnie przeczytać ogłoszenie o pracę.