Rozmowy kwalifikacyjne w BNP Paribas Bank Polska S.A.

Moje relacja:

Fajna, konkretna rozmowa. Wysłałam CV, zadzwonili do mnie i powiedzieli, że są zainteresowani współpracą ze mną i zaprosili mnie do firmy. Tam rozmawiałam z dyrektorem oddziału i kimś z HR. I tutaj nie było zaskoczenia, bo pytania zadawali takie klasyczne. O to jakie mam doświadczenie, jak sobie radzę z różnymi typami klientów, co robiłam w poprzedniej firmie i dlaczego już tam nie pracuję. I miałam też powiedzieć, za jaką stawkę byłabym chętna podjąć u nich pracę. Tego akurat nie lubię, ale to w zasadzie wszędzie chyba pytają o oczekiwania finansowe kandydatów. A jak już dowiedzieli się ode mnie wszystkiego, to sami opowiedzieli trochę o pracy w BGŻ BNP Paribas. Co miałabym robić, jaką misję ma firma itp. I mogłam też zadawać im pytania. Także rekrutacje wspominam bardzo miło, była przyjemna atmosfera, a do tego same konkrety.

Moje relacja:

Po zaaplikowaniu przez stronę internetową dostałam telefon i w trakcie tego telefonu mnie zapytali o kilka rzeczy. Więcej rzeczy było poruszonych później na zwykłej rozmowie kwalifikacyjnej takiej w biurze. Normalna sprawa, że przez telefon się pytają o najważniejsze rzeczy jakie są im potrzebne żeby podjąć wstępną decyzję. Dopiero potem przechodzą do reszty. Na przykład mnie pytali o te bardzo standardowe sprawy typu doświadczenie, komunikatywność albo czy jestem odporna na stres i gotowa na pracę z klientem. Bardziej dodatkowo i niestandardowo to np o oczekiwania albo o wykształcenie albo jakieś zalety. Kolejnych części nie było tak jak tu piszą, że dwie rozmowy to u mnie nie, skończyło się po pierwszym spotkaniu.

Moje relacja:

Rekrutacja przebiegała w ten sposób, że po wysłaniu CV oddzwonili do mnie i brałam udział we wstępnej rozmowie telefonicznej. Zaproszenie na taką właściwą rozmowę pojawiło się dopiero później po przejściu przez ten pierwszy etap rekrutacji. Rozmowa telefoniczna nie była długa, dłużej trwała ta w firmie. Gdy ktoś próbuje tak jak ja się dostać na takie stanowisko to na pewno musi być przygotowany na pytania o doświadczenie i znajomość produktów bankowych. Bez tego ani rusz. U mnie zapytali czy mam kurs kasowo-walutowy i prawo jazdy. To ostatnie nie wiem w jakim celu. Najwięcej pytań kręci się wokół doświadczenia.

Moje relacja:

Na początek pierwszy kontakt z firmą to był kontakt telefoniczny, dopiero druga rozmowa to rozmowa w firmie a trzecia rozmowa to rozmowa ostateczna kończąca rekrutację. Przynajmniej tak to się odbyło w przypadku sprzedaży. Na ostatniej rozmowie można się dowiedzieć wielu rzeczy o firmie, sposobie pracy i o danym dziale, można pytać jak się ma okazję i pytania. Dwie wcześniejsze części są z pytaniami związanymi z dwiema rzeczami, czyli z CV i z tym co napisali w ogłoszeniu. Czyli w zależności od tego jakie mieli wymagania o to pytają. Przy tej rekrutacji doświadczenie, obsługa programów, umiejętności komunikacyjne i negocjacyjne, wykształcenie, dyspozycyjność.

Moje relacja:

1. etap - rozmowa telefoniczna, potwierdzenie tego, co było w CV. 2. Etap - rozmowa z Team Leaderem, pytania czysto merytoryczne, dotyczyły rynków kapitałowych i miały różny poziom trudności, choc trudnymi bym ich nie nazwał. 3. Etap - rozmowa z HR, szczegółowe omówienie doświadczenia, kwalifikacji i umiejętności.

Moje relacja:

Rekrutacja do BGŻ BNP Paribas wyglądała tak: 1. rozmowa przez telefon - same ogólnikowe pytania jak to na wstępie + od kiedy mogę zacząć i ile pieniędzy chce zarobić 2. rozmowa w firmie - rozmowa skupiona na tym jakie mam doświadczenie, dlaczego chce zmienić pracę, czy mogę pracować na zmiany, jakie studia kończyłam, czy wcześniej pracowałam na takim lub podobnym stanowisku 3. rozmowa w firmie nr 2 - bardziej tłumaczenie jaki zakres obowiązków mnie czeka jeśli mnie wybiorą, jak się u nich pracuje, trochę informacji o tej pracy zmianowej itp. parę pytań też padło, ale takie pokrywające się z tymi z pierwszej rozmowy u nich na miejscu

Moje relacja:

Najpierw wysłałam swoje dokumenty, później była rozmowa telefoniczna. Rozmowa z rekruterem trwała około 10 minut, fajnie, bo same sensowne pytania. Pamiętam, że chciała wiedzieć od kiedy mogę ewentualnie zacząć, czy posiadam wiedzę związaną z produktami bankowymi, gdzie wcześniej pracowałam, kiedy ukończyłam kurs kasowo-walutowy. Druga rozmowa odbyła się w siedzibie firmy. Rozmawialiśmy o moim doświadczeniu w bankowości i w sprzedaży, o motywacji do pracy w BGŻ oraz o powodzie odejścia z poprzedniego banku. Trzecią z kolei rozmowę w BGŻ prowadził mój teoretycznie przyszły szef :) Najpierw mówił on - o zespole, który w tej chwili jest w placówce oraz o zasadach i warunkach zatrudnienia. Później mówiłam ja po raz kolejny opisując szczegółowo doświadczenie w tej branży. Na koniec jeszcze pytał o to jak radziłam sobie ze sprzedażą. Proces rekrutacji był długi, ale w sumie sympatyczny.