Rozmowy kwalifikacyjne w Teva Pharmaceuticals Polska

Moje relacja:

Kilka dni po wysłaniu CV na bezpłatne praktyki odebrałam telefon z zaproszeniem na rozmowę. Pani z HR przesympatyczna zarówno przez telefon jak i na żywo. Chwilę po rozmowie z tą Panią przyszła osoba z działu finansów, która prowadziła swoją część rozmowy. Dostałam pytania o cash-flow statement, bilans, funkcje w excelu.

Moje relacja:

Długa rekrutacja i ma kilka etapów szybko się przez nią nie przemknie. Dla mnie to zaczęło się od rozmowy telefonicznej skończyło na spotkaniu z tym, że doszły mnie słuchy o kolejnych etapach już beze mnie. O swoim doświadczeniu rekrutacyjnym mogę powiedzieć, że trzeba było mówić po angielsku i że pytania wynikały z ogłoszenia rekrutacyjnego i z CV. Np. u mnie chodziło o doświadczenie, prawo jazdy, pakiet office i umiejętności jakie będą teoretycznie potrzebne. W momencie jak się dostanie na spotkanie można liczyć na odpowiedź na koniec z decyzją.

Moje relacja:

Wszystko zaczęło się od rozmowy przez telefon w trakcie której pojawiło się kilka podstawowych pytań. To znaczy o doświadczeniu, dyspozycyjności i tym kiedy mogę zacząć pracę. Z doświadczenia to tylko dopytali o informacje z CV. Po tym przyszła pora na normalne spotkanie. Tu pojawiły się bardziej rozbudowane pytania i siłą rzeczy było ich więcej. Poza powtórzeniem pytania o doświadczenie i dyspozycyjność jeszcze dołączyli do tego pytanie o umiejętności, znajomość Officea i Oracla i angielskiego, chęć do pracy z klientem, motywacja do pracy ogólnie i oczekiwania finansowe. Na koniec przyszła informacja, że nic z tego.

Moje relacja:

Wymagania dosyć duże, rekrutacja niezbyt skomplikowana. Raptem rozmowa telefoniczna i 2 rozmowy na miejscu. Pracy i tak można nie dostać, ale to wiadomo. Niektóre pytania na kolejnych etapach się pojawiają, niektóre są inne. Nie obędzie się bez przeglądu CV, pytań po angielsku, wykazywania, że się wcześniej osiągało sukcesy, gdzie się wcześniej pracowało, jakie ma się oczekiwania i cele zawodowe, z jakiego powodu się zaaplikowało, ile chciałoby się zarabiać itp. itd.... To co jest wszędzie jest i tu tylko chyba w sympatyczniejszej wersji niż się do tej pory spotkałem ;)

Moje relacja:

Nie udało mi się 'ukończyć' rekrutacji, doszłam tylko do drugiej części. W pierwszej rozmawiałam przez telefon z kimś, kto prowadził wstępną rekrutację. Dostałam niewiele pytań plus musiałam powiedzieć coś o sobie po angielsku. Z tych pytań pamiętam tylko pytanie o doświadczenie i o oczekiwania. Ten angielski zestresował mnie dość mocno i dlatego niewiele pamiętam. Druga część to rozmowa w firmie. W trakcie było więcej pytań bo mieli więcej czasu, wiadomo. Ja też więcej zapamiętałam, więc przytoczę - pytania o: wykształcenie, doświadczenie, oczekiwania, prawo jazdy, angielski, programy z pakietu office, znajomość rynku lokalnego... i inne rzeczy takie bardziej 'miękkie' kompetencje. Tu było wydaje mi się lepiej niż na rozmowie telefonicznej.

Moje relacja:

Rekrutacja do TEVA jest dość złożona. Najpierw przeprowadzają wstępną rozmowę telefoniczną. Rozmowa krótka i bardzo konkretna (doświadczenie, dyspozycyjność, oczekiwania finansowe, pytanie po angielsku). Kolejny etap to rozmowa u nich. Prowadziły ją w moim przypadku dwie osoby, pani z HR i bezpośredni szef. Tu już więcej pytań, bo dodatkowo o wykształcenie, sukcesy/porażki zawodowe oraz o zainteresowania. Pod koniec spotkania dostałam testy psychologiczne do wykonania. Następny etap i już ostatni to rozmowa z szefem działu. Z uwagi na to, że proces rekrutacyjny jest taki zawikłany, ostatnie spotkanie nie wnosi nic nowego poza informacją o warunkach zatrudnienia. Mi po tym wszystkim dali znać, że nic z tego, więc widocznie informują wszystkich potencjalnych kandydatów.