Rozmowy kwalifikacyjne w Mars

Moje relacja:

.

Moje relacja:

Bardzo żałuję, ale udało mi się tylko przebrnąć przez selekcję CV i dojść do etapu rozmów telefonicznych. Zresztą na tym etapie się to dla mnie skończyło. Być może była to kwestia mojego poziomu znajomości angielskiego, który dla nich nie był wystarczający... trudno powiedzieć w praktyce. Coś tam im się nie spodobało. Moja rozmowa nie była bardzo krótka jak na rozmowę telefoniczną. Zdążyli zweryfikować jak u mnie z językiem i był czas na odpowiedź na pytania na temat doświadczenia, różnych umiejętności, obsługi programów, okresu wypowiedzenia. Można się było czuć jak na takiej kompleksowej rekrutacji.

Moje relacja:

Rekrutacja składała się z hm... dwóch etapów część 1 - rozmowa przez telefon bardziej żeby się umówić na spotkanie niż dowiedzieć konkretnych rzeczy o kandydacie część 2 - assessment center (jak się kiedyś na jakimkolwiek było to one wszystkie są podobne, zadania indywidualne i grupowe, mogą sprawdzać tak jak tu angielski) Czy ja uważam że to było trudne... wydaje mi się że nie było trudne. Podstawa to się nie zestresować na assessmencie ale prawda jest taka że ciężko powiedzieć na jakich zasadach to jest oceniane. Jak się postara też może nic z tego nie wyjść tak serio mówiąc. To jest inaczej niż na rozmowie w cztery oczy

Moje relacja:

Spodobał mi się pomysł z Mars Leadership Program, pasowały mi warunki to stwierdziłam, co mi szkodzi spróbować i wysłałam zgłoszenie. Zdziwiłam się, że zadzwonili do mnie, miałam powiedzieć kilka zdań po angielsku. Nie mam z tym większego problemu to udało mi się dostać na etap Assessment Center. Wcześniej nie brałam udziału w takim etapie rekrutacji, ale sprawdziło się to, co wyczytałam w internecie. Zarówno zadania do zrobienia w pojedynkę, jak i grupowe. Nawet sympatyczna atmosfera bez poczucia rywalizacji. Można się zestresować tylko tym, że trzeba wszystko przedstawiać przed ilomaś osobami, nie tylko przed rekruterem. Jednak dobrze zawalczyć o siebie i się postarać :)

Moje relacja:

Szybka rozmowa przez telefon i zostałem zaproszony na rozmowę w firmie. Pracy ostatecznie nie dostałem, ale do rekrutacji nic nie mam było profesjonalnie i na poziomie. Po takiej korporacji spodziewałem się właśnie takiego podejścia. Pytania, których można się prawie na 100% spodziewać: (oczywiście przy takim stanowisku) prawo jazdy, doświadczenie w tym gdzie zdobyte jaki się miało zakres obowiązków, sukcesy i porażki, znajomość angielskiego, skończone studia, dyspozycyjność, oczekiwania

Moje relacja:

Ja aplikowałam przez stronę do nich i po jakiś czasie do mnie oddzwonili. W zasadzie przez telefon nie pytali o nic konkretnego tylko się po prostu umówiliśmy na assessmenta. Wiadomo, że mówią żeby się przygotować i mieć parę godzin na to przeznaczone, ale zwykle assessmenty nie trwają krótko. Ja się czułam w miarę pewnie, bo do tej pory w paru już brałam udział i wiedziałam co i jak. Jak ktoś nie brał udziału to nie ma się co stresować. Są zadania w grupach i takie do zrobienia samodzielnie plus tu w Marsie była jeszcze rozmowa z szefem przedstawicieli. Taka rozmowa o wszystkim, bo i o doświadczeniu, o oczekiwaniach, o znajomości rynku itp. W porządku rekrutacja bardzo kompleksowa

Moje relacja:

Gdy zadzwonił telefon z Marsa byłem bardzo zadowolony, że chcą ze mną rozmawiać tzn. że przeszedłem dalej w rekrutacji. Miałem już doświadczenie w pracy w branży FMCG i na stanowisku przedstawiciela handlowego. Mniej więcej wiedziałem, czego mogą ode mnie oczekiwać na wstępie. Osoba, która do mnie zadzwoniła, poprosiła żebym opowiedział o swoim doświadczeniu, motywacji do pracy, dyspozycyjności oraz o oczekiwaniach finansowych. Na koniec rozmowy zostałem zaproszony na spotkanie na miejscu. Spotkanie miało charakter Assessment Center, które trwało przez większość dnia. Jednocześnie sprawdzali umiejętność pracy w grupach i indywidualnej oraz wygospodarowali czas na spotkania z managerem, któremu miało się docelowo podlegać. Manager zadawał sporo pytań, ale wbrew pozorom te spotkania nie trwały długo.

Moje relacja:

O staż w MARS Polska mogą ubiegać się osoby, które są dopiero na 3,4 lub 5 roku studiów, jak też sami absolwenci. Dla ambitnych i wytrwałych osób zostały przygotowane specjalne programy typu Functional Development Programme (FDP) oraz Leadership Development Programme (LDP), ale udział w nich trwa zazwyczaj 3 lata. Ja raczej nie byłam na tyle zdeterminowana i chciałam tylko zdobyć doświadczenie przez wakacje. Na początku trzeba wysłać swoje CV i list motywacyjny. Nie czekałam długo na odpowiedź. W MARS Polska jest taka opcja, że osoby do których zadzwoniono i umówiono się na spotkanie otrzymują login i hasło do systemu, gdzie na bieżąco mogą monitorować przebieg procesu. Sama rozmowa była bardzo miła. Zadawano konkretne pytania o doświadczenie, o plany na przyszłość, o wykształcenie, jak również o moje pasje.