Rozmowy kwalifikacyjne w British American Tobacco Polska

Moje relacja:

Trochę mnie zdziwiła rekrutacja do BAT. Spodziewałem się, że pójdzie szybko i prosto, ale nie do końca tak było. Przede wszystkim w moim wypadku to były aż trzy etapy. Trochę dużo. Najpierw do mnie zadzwonili i zadali dosłownie kilka pytań ogólnych o to, dlaczego chce dla nich pracować i jakie mam doświadczenie. Co dziwne, kolejnym etapem była znowu rozmowa telefoniczna, tym razem trochę dłuższa. Tutaj już bardziej szczegółowo mnie wypytali o poprzednich pracodawców i mój dotychczasowy zakres obowiązków. Po tym etapie zaprosili mnie już do firmy. Tam rozmowa z przełożonym działu, do którego aplikowałem i z rekruterem. Trwała dosyć długo i znów była dość szczegółowa, a pytania dotyczyły głównie treści CV. Na koniec miałem odegrać scenkę sprzedażową. Niby wszystko było przeprowadzone profesjonalnie, ale jednak moim zdaniem trwało trochę zbyt długo. I ja niestety pracy nie dostałem, ale gdybym dostał to chyba miałbym jeszcze jedną rozmowę z dyrektorem regionalnym.

Moje relacja:

Cała rekrutacja do British American Tobacco miała dwa etapy. Pierwszy to była rozmowa przez telefon. Zadzwonili do mnie kilkanaście dni po tym, jak wysłałem im swoje CV, więc trochę musiałem poczekać, ale to w sumie normalne. Sama rozmowa trwała dosyć długo jak na wywiad telefoniczny, z pół godziny na pewno minęło jak nie więcej. Pani była bardzo miła i pytała o moje doświadczenie, gdzie wcześniej pracowałem i jak radzę sobie ze stresem itd. Poza tym przeszła od razu do konkretów i zapytała o moje oczekiwania co do wynagrodzenia. Za jakiś czas od tej rozmowy zaprosili mnie do firmy. I tam również było całkiem przyjemnie. Pytania były podobne, plus jeszcze o motywację i dlaczego wybrałem akurat ich firmę. Oprócz tego miałem do odegrania jakąś scenkę sprzedażową. Ogółem to dobrze wspominam tę rekrutację, w sumie niczym mnie na niej nieprzyjemnie nie zaskoczyli.

Moje relacja:

Pierwsza weryfikacja (telefoniczna) opierała się na krótkiej wymianie informacji i zweryfikowaniu tego, co mam zawarte w CV. Ja się za dużo nie dowiedziałem bo i jak, czy oni się ode mnie dowiedzieli jakichś potrzebnych rzeczy.... pewnie tak. Druga weryfikacja (spotkanie) bardziej konkretne i bardziej jasne dla mnie osobiście. Jak to przy vansellingu o doświadczeniu, budowaniu relacji, negocjowaniu, utrzymywaniu kontaktów, nauce nowych rzeczy, terminowości, prawie jazdy, osiąganych wynikach sprzedażowych... Bardzo przewidywalna ale przy tym miła rozmowa

Moje relacja:

Rekrutacja złożona z rozmowy telefonicznej i spotkania w biurze. Pytania po polsku i po angielsku. Można się spodziewać pewnie podobnego schematu jak u mnie. Rozmowy na temat doświadczenia, prawa pracy, przepisów dotyczących zatrudniania i naliczania wynagrodzeń - rzeczy typowo na wiedzę, ale ktoś kto w tym siedzi na pewno taką wiedzę ma. To nie były rzeczy z kosmosu tylko podstawy podstaw. Inne pytania o excela, motywację do pracy i dalszej nauki, umiejętności analizowania danych, oczekiwań własnych oraz wynagrodzenia tyle, że bardziej na zasadzie ile by mi pasowało. Niektóre pytania się powtarzały na obu etapach.

Moje relacja:

Nooo to była rozbudowana rekrutacja, która na koniec i tak nic nie dała. Pretensji do firmy nie mam, daje im pozytywną opinię - wysłanie tych dokumentów aplikacyjnych - rozmowa telefoniczna na temat motywacji do pracy, poprzednich miejsc zatrudnienia, oczekiwań finansowych, czasu rozpoczęcia tej pracy i tego typu rzeczy - rozmowa w siedzibie firmy na temat wszystkiego co dotyczyło poprzedniej pracy, sukcesów i porażek na tym polu, dyspozycyjności, posiadanej bazy klientów Normalny czas udzielenia odpowiedzi co dalej, nie trzeba czekać w nieskończoność

Moje relacja:

Nie myślałem o tej rekrutacji nie wiedziałem co się może wydarzyć i czego się spodziewać. Na początek po aplikacji miałem propozycję zrobienia testów przez internet. To się nazywało testy umiejętności nie było trudne raczej dziwne. Po tych testach jak widać się udało, bo przeprowadzili ze mną wstępną rozmowę telefoniczną. Z pytaniami jak jest u mnie z doświadczeniem, konkretnymi umiejętnościami, dyspozycyjnością. Po tej rozmowie przyszedł czas na rozmowę na miejscu, która była bardziej rozbudowaną kopią tej telefonicznej. Więcej o doświadczeniu, umiejętnościach, angielskim bo zapomniałem wspomnieć, że angielski sprawdzają, o Excelu, wykształceniu, motywacji do pracy. Tyle etapów a i tak się nie udało.

Moje relacja:

1. Rozmowa telefoniczna - czy jestem dalej zainteresowany, czego chcę się uczyć, kiedy mogę zacząć staż, kiedy mogę przyjść na rozmowę 2. Rozmowa w firmie z rozmową po angielsku - sprawdzenie znajomości angielskiego, pytania o oczekiwania, wcześniejsze staże albo praktyki, znajomość Excela, chęć do nauki, dyspozycyjność, cele na przyszłość zawodową, studia itp. Profesjonalizm aż z tego wszystkiego bił ;) Uwag nie mam żadnych cały czas dobra komunikacja, dużo wyjaśniania z ich strony jak to oni widzą itp.

Moje relacja:

Cała rozmowa odbyła się przez telefon i trwała prawie godzinę. Na miejscu to się spotkaliśmy już dogadać szczegóły. Rozmowa nie była szczególnie trudna, omówiliśmy po prostu kilka zagadnień związanych z moim wykształceniem i poprzednimi stanowiskami. Dosyć dokładnie opisałem, co robiłem, co należało do moich obowiązków, jak oceniam pracodawcę itp, plus czemu już tam nie pracuję. Dopytali o angielski i o jakieś dodatkowe kursy czy mam. Poza tym kilka pytań “osobowościowych” i właściwie tyle.

Moje relacja:

Najpierw zadzwonili do mnie na krótką rozmowę telefoniczną. Rozmowa na zasadzie jakie masz doświadczenie, czy znasz firmę i wiesz co sprzedajemy, jakie są twoje oczekiwania finansowe, dlaczego chcesz zrezygnować z obecnej posady. Około 15 minut, wszystkie pytania na temat. Pod koniec informacja, że jeśli przejdę dalej, zaproszą mnie na rozmowę. Jakoś tak wyszło, że zadzwonili drugi raz żebym przyszła do nich do biura. W trakcie spotkania poznałam dwie osoby od nich, kierownika sprzedaży i szefową działu personalnego (oni nazywali to jakoś inaczej, ale nie pamiętam jak, chodziło o kadry w każdym razie). Na początek opowiedzieli o firmie, później miałam odegrać scenki sprzedażowe. Pytań w sumie na koniec pojawiło się niewiele. Czy lubię jeździć autem, jak sobie radzę z obsługą komputera, co robię po pracy. Ogółem bardzo spokojna rozmowa rekrutacyjna.