Rozmowy kwalifikacyjne w Sanofi

Moje relacja:

Dla mnie to była jedna rozmowa przeprowadzona w mojej ocenie poprawnie. Tylko żal, że się pracy nie udało dostać. Nie pamiętam czy obiecywali, że się potem odezwą bez względu na wynik czy nie ale się ostatecznie nie odezwali. Wolę jak napiszą nawet jakiegokolwiek krótkiego maila ale co zrobić. Rozmowa ta rekrutacyjna nie wydawała mi się wcale trudna. Bo co to takiego powiedzieć gdzie się pracowało czy jakie się miało sukcesy na tym polu. Teoretycznie łatwo było. Inne pytania jak się pojawiły to mega konkretne np o prawo jazdy albo offica o którego pytają się wszędzie. Bardzo zaawansowanej znajomości nie mam ale wystarcza. Więc tylko taka informacja, że fajnie by było gdyby się rzeczywiście odzywali.

Moje relacja:

Ja zobaczyłam ogłoszenie, że szukają stażysty do działu Commercial Hospital gdzieś na stronie z ofertami pracy. Wysłałam aplikację, bo stwierdziłam, że nie zaszkodzi spróbować. O dziwo zaprosili mnie na rozmowę. Nie spodziewałam się szczerze mówiąc, że mi się uda. A jednak Nie mam wielkiego doświadczenia w chodzeniu na rozmowy rekrutacyjne. Ciężko mi porównać z innymi rekrutacjami. Rozmowa była ok. Dużo mnie pytali o studia czemu takie wybrałam, co chcę robić, gdzie się widzę w przyszłości. Też czy znam Excela i Worda i na jakim poziomie. Pytali też o angielski zresztą nawet coś musiałam powiedzieć po angielsku. Tłumaczą jak ma wyglądać staż i czego oczekują.

Moje relacja:

Słyszałam opinie, że Sanofi to fajne miejsce, zobaczyłam ogłoszenie i zaaplikowałam. To nie miał być taki zwykły miesięczny czy 3-miesięczny staż tylko taki aż do końca maja kolejnego roku, czyli długo trwający. Na takim to się na pewno da dużo nauczyć. Ale już się zagalopowałam, miało być o rozmowie. Otóż na rozmowie sobie dosyć luźno porozmawialiśmy co studiuję, czemu to wybrałam, czy wcześniej gdziekolwiek pracowałam i na czym mi najbardziej zależy przy tym stażu. Potem w pewnym momencie przeszliśmy na angielski - sprawdzają czy zna się terminologię, więc lepiej się wcześniej przygotować i coś sobie przypomnieć. Wypytywali też o power pointa, worda i excela - chcą bardzo dobrej znajomości wszystkich trzech rzeczy i to chyba tyle z tych najważniejszych rzeczy.

Moje relacja:

Rekrutacja do Sanofi to z tego co czytałem przeważnie są dwie rozmowy i po drugiej jak coś to cię zatrudniają. Ja byłem na jednej na drugą mnie nie zaprosili. Ta jedna wyglądała zupełnie standardowo dużo pytań do mnie i tyle. A pytania jak zawsze. Najwięcej o doświadczenie, podejście do pracy, realizację założonych celów w poprzednich firmach, obsługę programów itp. Co nieco opowiadają o firmie i sposobie jej działania i o samych zadaniach na tym stanowisku. Jak dla mnie to się prawie nie różni od stanowiska przedstawiciela handlowego może tylko tyle, że praca wydaje się być bardziej odpowiedzialna.

Moje relacja:

Ja chciałam się dostać na przedstawiciela na region opolski i byłam na rozmowie właśnie z szefem regionu. Dalej się nie dostałam, ale słyszałam, że druga rozmowa jest w centrali w Warszawie. To spotkanie, na którym byłam oceniam w porządku. Na plus, że dostałam same konkretne pytania, że było sympatycznie i że nie trwało to nie wiadomo jak długo. Na minus, że mają duże wymagania. Z pytań to tak mniej więcej pamiętam, że rozmawialiśmy o moim doświadczeniu to wiadomo, o wcześniejszej pracy czy np. nie miałam problemów z realizacją planów, czy znam na tyle środowisko medyczne żeby sobie poradzić, czego oczekuje i czemu taka praca.

Moje relacja:

Do Sanofi startowałam na stażystkę w dziale marketingu (z tego, co pamiętam, marketing dzieli się tam na ileś różnych części). Wiem, że ludzie chwalą sobie ofertę stażową w tej firmie, dlatego się zdecydowałam. Wypełniłam formularz przez internet i po kilku dniach zadzwoniono do mnie z różnymi pytaniami. W trakcie rozmowy telefonicznej byli zainteresowani dlaczego wybrałam akurat ich firmę, jak jest z moją dyspozycyjnością, jakie studia ukończyłam, a także jak sobie radzę z angielskim. Wstępna rozmowa przebiegła pozytywnie, bo zaprosili mnie na spotkanie. Rozmawiałam z osobą z działu personalnego. Poza pytaniami, które pojawiły się już wcześniej, pytano o zainteresowania (po angielsku), motywację do stażu akurat w tym obszarze, poziom znajomości Excela i dotychczasowe doświadczenia (nie miałam ich zbyt dużo). Kolejny telefon wiązał się z kolejną rozmową. Teraz mogłam poznać osobę, która miała zostać opiekunem stażu. W sumie była to taka luźna konwersacja, tematy podobne jak wcześniej. Nie pamiętam szczerze mówiąc, czy pojawiło się coś dodatkowego. Wszystkie etapy prowadzili bardzo mili ludzie.