Rozmowy kwalifikacyjne w Magneti Marelli

Moje relacja:

Moja rekrutacja miała 3 etapy. Na pierwszym były testy manualne i trzeba było na czas robić różne rzeczy, pamiętam, że kazali mi rozwiesić sznurek i przeciągać go przez haczyki i oczka na tablicy, cośtam musiałem robić z przenoszeniem patyczków, takie śmieszne rzeczy trochę jak w przedszkolu. Drugi etap to bym powiedział, że matematyczny, bo były zadania problemowe na teście i trzeba było obliczyć różne rzeczy, też niezbyt wysoki poziom i się zastanawiam, kto się tam zgłasza, skoro musieli takie testy wprowadzić… I na koniec na trzecim etapie to już rozmowa z kierownikiem, i tam takie standardowe pytania, doświadczenie, dlaczego u nich chcę pracować i kiedy mogę zacząć.

Moje relacja:

Rozmowa krótka, ale bardzo rzeczowa. Nie wiem, czy trwała z 10 minut, może nawet krócej, ale poruszyliśmy wszystkie tematy, o których trzeba było pogadać. Opowiedziałem o tym, co studiuję, jakie projekty wykonywałem podczas studiów. Jakoś za mocno się nie wdawałem w szczegóły. Do tego powiedziałem, jakie programy znam, że mówię całkiem nieźle po angielsku i tego typu rzeczy. Poprosili mnie też, żebym powiedział kilka słów o sobie, dlaczego chcę pracować w tej branży, jak wyobrażam sobie ten staż i na zdobyciu jakich umiejętności mi zależy. Moim zdaniem rozmowa była spoko, zapytali o wszystko, o co powinni, ja ze swojej strony też dałem znać, czego oczekuję, także generalnie wszystko w porządku.