Rozmowy kwalifikacyjne w Kompania Piwowarska

Moje relacja:

Brałam udział w rekrutacji na konsultanta ds. sprzedaży telefonicznej i rekrutacja wyglądała w ten sposób: 1. aplikacja 2. rozmowa telefoniczna 3. rozmowa w biurze Praktycznie wszystko było bardzo proste. Jedyne co pytali mnie z takich konkretniejszych rzeczy to na ile znam obsługę Excela, Outlooka i Worda. Reszta to moim zdaniem bardziej ogólne sprawy na ten przykład jakie mam doświadczenie w obsłudze klienta i sprzedaży telefonicznej, czy pracowałam kiedyś w systemie SAP, ile bym chciała zarabiać, jakie są moje zainteresowania, zalety, od kiedy mogę być dyspozycyjna. Rozmowę tą w biurze prowadziły dwie osoby jeżeli to ma jakieś znaczenie.

Moje relacja:

Dostałam się na jedną rozmowę prowadzoną przez Kompanię Piwowarską. Rozmowa niczym szczególnym się nie wyróżniała spośród innych rozmów rekrutacyjnych, na które chodziłam w tamtym okresie. Bardzo mi się spodobała tylko jedna rzecz, że informują wszystkich kandydatów co dalej. To bardzo cenne, a nadal nie zdarza się we wszystkich firmach. Nawet te większe mają z tym problem. W trakcie rozmowy czekała mnie krótka rozmowa po angielsku. Oczywiście odpowiadałam na całą masę różnorodnych pytań związanych z wykształceniem, doświadczeniem, obsługą programów, oczekiwaniami, umiejętnościami i zainteresowaniami. Dosłownie wszystkim :)

Moje relacja:

Ja już tyle różnych dziwacznych rekrutacji na przedstawiciela przeszedłem, że aż się teraz boję czego można się spodziewać. To znaczy co jeszcze pracodawca może wymyślić. A tu miłe zaskoczenie, okazało się, że jest jedna rozmowa. Prawdopodobnie był jeszcze drugi etap, ale ja sam zrezygnowałem, bo już dostałem propozycję pracy skądś indziej. Więc u mnie zakończyło się to na rozmowie i to na rozmowie, którą miło zapamiętałem. Rozmowie opierającej się na pytaniach o moją znajomość branży lokalnej, produktów, umiejętności komunikacyjne oraz doświadczenie zawodowe jakie udało mi się zdobyć do tamtego dnia. Czasami na rozmowie wplatają scenki sprzedażowe albo inne w podobnym stylu elementy a tu nic.

Moje relacja:

Rekrutacja do KP w moim przypadku nie poszła pozytywnie, więc nie mogę powiedzieć nic o ostatnim etapie, ale za to mogę opowiedzieć co nieco o wcześniejszych elementach. Wysłałam wypełniony formularz i oddzwonili do mnie. Dość sympatyczna, szybka rozmowa, jak to było z tym moim doświadczeniem, czy znam różne techniki sprzedaży, w sensie czy mam wiedzę teoretyczną, czy nie mam trudności z nawiązaniem kontaktów, gdzie się widzę za jakiś czas itp. Maksymalnie standardowe podejście, ale wg mnie to dobrze. Później padła propozycja spotkania w firmie. Tu już dłuższa rozmowa, pytania zadawane przez dwie osoby, jak to zwykle bywa kogoś z personalnych i potencjalnego szefa. W sumie obszar pytań taki sam, tylko były bardziej szczegółowe i miałam okazję więcej opowiedzieć o sobie. Jeśli bym się dostała, przewidywali jeszcze jedną rozmowę z samym przełożonym, ale że nie wyszło, nie mogę powiedzieć nic więcej.