Rozmowy kwalifikacyjne w Fresenius Kabi

Moje relacja:

To miała być praca na zastępstwo. Być może dlatego nie utrudniali jakoś dodatkowo rekrutacji tylko zdecydowali się na przeprowadzenie najzwyklejszej rozmowy. Mi się to osobiście podobało. Nie wiem czy jest sens wypisywać tutaj pytania, które pamiętam, ale może ktoś skorzysta. No więc z pytań o ile ktoś będzie startował na podobne stanowisko można się spodziewać tych na temat: ewentualnego doświadczenia, ale tu nie było wymagane koniecznie, obsługi MS Office, angielskiego i tym trzeba było się praktycznie wykazać, dokładności, oczekiwań i momentu od którego można zaczynać pracować.

Moje relacja:

W moim przypadku wszystko zakończyło się na jednej rozmowie. Niestety chyba nie wypadłam tak dobrze jakbym chciała. Zapamiętałam pytania związane z Excelem, wykształceniem, oczekiwaniami, powodem dlaczego chce się dostać do tej pracy, wcześniejszym doświadczeniem zawodowym (którego tak w sumie w tym kierunku nie miałam prawie żadnego) i czy odpowiada mi praca tylko na 6 miesięcy. A jeszcze miałam pytanie kiedy mogłabym zacząć najwcześniej. Więcej pytań nie pamiętam, ale nie było nic szokującego ani dziwnego

Moje relacja:

Uczestniczyłam w łącznie dwóch rozmowach prowadzonych przez tę firmę i dobrze to wspominam :). Od początku wszystko profesjonalnie prowadzą, informują co i jak, czego się można spodziewać. Obie rozmowy były związane tylko z moją osobą :) Jakie mam wykształcenie, jakie mam doświadczenie w prowadzeniu kadr, czym się zajmowałam wcześniej, gdzie się widzę za 5 lat i jakie mam oczekiwania Oprócz tego czy nie przeszkadza mi, że proponują umowę tylko na zastępstwo, od kiedy mogę zacząć pracę, bo oni szukają kogoś na już i jakie są moje oczekiwania związane z pieniędzmi. Jeszcze pojawiły się pytania o znajomość programów z pakietu Office oraz o zainteresowania. Na pewno nie ma powodów do obaw, bo rekrutacja wbrew pozorom okazała się prosta :)