Rozmowy kwalifikacyjne w Essel Propack

Moje relacja:

Mój udział w rekrutacji skończył się na tym, że byłam na jednej rozmowie. Niby rozmowa sama w sobie ok z tego co pamiętam nawet w miarę sympatycznie. Słabe było tylko to i za to dostają negatywa, że mieli się odezwać co dalej czy przechodzę czy mam szukać czegoś innego i tego nie zrobili. Tam chyba wtedy zakładali, że w 2 tygodnie dadzą znać i nic. Jak się już mówi coś takiego to powinno się tego dopilnować takie jest moje zdanie. Pytań to za bardzo nie pamiętam, na pewno co chce robić za kilka lat, miałam coś powiedzieć o sobie po angielsku, czego oczekuje i jakie mam doświadczenie. A i kiedy mogę zacząć, bo pamiętam, że trochę kręcili nosem, że nie mogę przyjść do nich od razu

Moje relacja:

W Essel miałam dwie rozmowy kwalifikacyjne. Nie wiem kto je prowadził, bo te osoby nie mówiły z jakiego są działu. Domyślam się, że pierwszą prowadziła osoba z tzw. działu personalnego a drugą ktoś, kto miał być moim przyszłym szefem. Rozmowom nie można nic zarzucić bardzo profesjonalnie to wyglądało. Z pytań pamiętam pytania o wykształcenie, doświadczenie w obsłudze klienta, o znajomość Excela, o obsługę komputera, o umiejętność pracy pod presją czasu, czy umiem myśleć analitycznie i samodzielnie podejmować decyzje, czy znam angielski. Musiałam opowiedzieć o sobie po angielsku żeby pokazać, że znam. Ale to podczas pierwszej rozmowy. Druga była głównie o doświadczeniu i umiejętnościach.