Rozmowy kwalifikacyjne w Bank Ochrony Środowiska S.A.

Moje relacja:

Po dłuższych poszukiwaniach pracy postanowiłam zaryzykować i spróbować w innej dziedzinie, w tym wypadku w bankowości. Nie mieli wielkich wymagań, dlatego wysłałam im swoje CV. O dziwo oddzwonili z zaproszeniem na rozmowę kwalifikacyjną. Ciężko powiedzieć, czego można było się spodziewać, ale po spotkaniu nie przekonali mnie dostatecznie, żebym chciała tam pracować. Widocznie wybrzydzam. W praktyce najpierw dostałam test psychometryczny (bardzo dużo pytań i bardzo mało czasu, trzeba to robić na intuicję). Potem zaczęli mnie trochę przepytywać, dlaczego chcę zmienić branżę, co wiem o bankowości, czy uważam, że sprawdzę się w pracy z klientem. Uważam, że się sprawdzę, ale skąd mam to niby wiedzieć, jeśli jeszcze tak nie pracowałam... Na koniec jakieś dwa tygodnie po spotkaniu napisali, że jednak mi dziękują, ale to nie to. Tak jak mówiłam, sama nie byłam przekonana, więc to nawet lepiej. Widocznie to praca nie dla mnie.